Karta, czy abonament?
Niestety większości ludziom przestało wystarczać gadanie przez komórkę czy pisanie wiadomości, kiedy znajdujemy się poza domem. Uziemienie komputera z dostępem do Internetu w domu również przestało nam odpowiadać. Połączono przyjemne z pożytecznym, czyli dołączono do telefonu możliwość użytkowania w nim Internetu. W tym czasie operatorzy zaczęli się głowic i troić, jakie opłaty za telefon będą najkorzystniejsze i przyciągną więcej klientów. Początkowo komórki, tak samo jak zwykłe stacjonarne telefony, miały opłatę abonamentową. Ponieważ panował monopol, nie można było tego faktu zmieniać. Kiedy sieć telefonicznych usług zaczęła się rozrastać, pojawiła się oferta telefonu na kartę. Wielu sądzi, że to właśnie ona jest najbardziej korzystna za wszystkich możliwych ofert, bo umożliwia zasilenie konta w dowolnej chwili dowolną kwotą. Jeśli ktoś mało dzwoni i wydaje miesięcznie np. 30 zł, nie potrzebuje abonamentu, który go wyniesie ok. 40 – 50 zł tylko po to, by dać zarobić operatorom sieci.